Zastosowanie zaawansowanej terapii lekowej komórkami macierzystymi w okulistyce
Prelegent: dr hab. n. med. Dariusz Dobrowolski | Katedra i Oddział Kliniczny Okulistyki Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Lekarsko-Dentystycznym w Zabrzu, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach
Komórki macierzyste znajdują coraz szersze zastosowanie w medycynie, ratując zdrowie i życie pacjentów w tych przypadkach, kiedy dotychczasowe metody nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Innowacyjna terapia, oparta na komórkach macierzystych, pojawiła się również w okulistyce. Na razie mogą z niej korzystać osoby, których oczy, a dokładnie ich zewnętrzna, najważniejsza część, nabłonek rogówki, uległ uszkodzeniu w wyniku działania czynników chemicznych bądź termicznych. Jednak najprawdopodobniej już w niedalekiej przyszłości będzie to możliwe także w przypadku innych schorzeń oka.
Uszkodzenie tego obszaru może doprowadzić do niedoboru komórek macierzystych rąbka rogówki (LSCD, limbal stem cel deficiency), czego konsekwencją może być zmniejszenie możliwości odnowy powierzchni rogówki, a tym samym znaczne upośledzenie widzenia, a nawet utrata wzroku. Dotychczasowe terapie opierały się na autologicznym bądź allogenicznym przeszczepie spojówkowo-rąbkowym, przeszczepie prostym nabłonka rąbkowego lub metodzie keratoprotezowej. Każda z tych metod ma wady i jest obarczona ryzykiem dla pacjenta (np. ryzyko odrzucenia w przypadku przeszczepu allogenicznego, przeniesienie chorób infekcyjnych, długotrwałe stosowanie leków immunosupresyjnych) czy, jak w przypadku przeszczepu autologicznego, ryzyko uszkodzenia drugiego zdrowego oka, z którego trzeba pobrać dużą ilość materiału.
Nowa terapia, polegająca na przeszczepie komórek macierzystych rąbka rogówki, jest lekiem, pozwalającym na przywrócenie nabłonka zniszczonej rogówce i przywrócenie prawidłowego widzenia. Lek ma postać przezroczystej, okrągłej „płytki”, utworzonej z żywych, autologicznych komórek nabłonka rogówki, zawierających komórki macierzyste rąbka rogówki. Aby uzyskać taką „płytkę”, pobiera się niewielką część, ok. 2 mm zdrowej tkanki rąbka rogówki – co jest niewielką ilością, biorąc pod uwagę, że w przypadku CLAU – autologicznego przeszczepu rąbka rogówki i spojówki, trzeba wziąć ok. 20 mm. Następnie komórki są izolowane i namnażane w specjalnie kontrolowanych warunkach w certyfikowanym laboratorium. Wyhodowany materiał przechodzi szereg badań pod względem serologicznym, bakteriologicznym i jest transportowany do placówki medycznej, gotów do zastosowania u pacjenta, którego oko zostało wcześniej odpowiednio przygotowane do takiego zabiegu.
Ta małoinwazyjna i powtarzalna procedura przeszczepu tkanki z hodowli stanowi alternatywę, która ograniczy liczbę przeszczepów allogenicznych i włączy do terapii nową grupę chorych, którzy z obaw własnych lub lekarskich unikali podjęcia jakiejkolwiek formy leczenia. Przeszczepów allogenicznych obawiają się pacjenci i lekarze, ze względu konieczność stosowania leków immunosupresyjnych, które mogą powodować działania niepożądane. Nowy lek otwiera drogę przed małoinwazyjnymi terapiami o niskim ryzyku dla pacjenta, wpisuje się w lukę między rozległymi zabiegami a leczeniem zachowawczym. A pojawił się z niezaspokojonej potrzeby medycznej, gdyż do tej pory dla pacjentów z niedoborem komórek macierzystych w rogówce nie było skutecznej opcji terapeutycznej.
Cud widzenia
Red. Małgorzata Wiśniewska | Telewizja Polska „Wiadomości”
O tej metodzie dowiedziałam się niedawno, kiedy poznałam historię 10-letniego Kuby. Cztery lata temu chłopiec, bawiąc się na budowie, prysnął sobie w oko wapnem. Jego tata natychmiast opłukał je wodą, ale poparzenie błyskawicznie zniszczyło rogówkę. Do tego stopnia, że chłopiec nic nie widział na to oko, miał je zamknięte, powieki były przyrośnięte do gałki ocznej.
Kuba trafił pod opiekę zespołu profesora Edwarda Wylęgały ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Został zakwalifikowany – jako pierwsze na świecie dziecko – do metody leczenia komórkami macierzystymi.
To pierwsza na świecie terapia, w której komórki macierzyste są podane w formie leku. Zespół profesora stosuje tę metodę wspólnie z naukowcami z Modeny. To tam przez pół roku namnażane są komórki macierzyste pobrane z fragmentu rogówki pacjenta, które będą regenerować uszkodzoną tkankę.
Robiąc reportaż o tej metodzie leczenia, widziałam, z jaką starannością przechowywany i transportowany jest wyhodowany płatek rogówki. Do tego stopnia, że przez całą Europę jest wieziony w specjalnym pojemniku samochodem – nie może być przewożony samolotem, bo różnice ciśnienia mogą spowodować uszkodzenie wyhodowanej tkanki. A potem, z wielką precyzją, płatek rogówki jest umieszczony na oczyszczonej ze zniszczonych tkanek powierzchni oka.
Kiedy prawie rok temu poznałam historię Kuby, tę metodę zastosowano już u kilku innych pacjentów – Kuba jest najmłodszym z nich. Miałam okazję śledzić jego losy – tuż po zastosowaniu terapii i odwiedziłam go kilka miesięcy później. Efekty zastosowania terapii były już odczuwalne po kilku dniach, a po kilku miesiącach Kuba, który nic nie widział, teraz zaczyna czytać chorym okiem.
Zasłania sobie zdrowe oko i w ten sposób ćwiczy odzyskany wzrok.
Dla mnie, dla jego rodziców, ale i dla lekarzy – to wygląda nieprawdopodobnie, prawie jak cud – cud widzenia.
Od tego roku metodę tę stosuje także się także w Klinicznym Szpitalu Okulistycznym przy ulicy Sierakowskiego w Warszawie.